Listopad, październik…Tu i teraz

Jak zwykle koniec roku leci u mnie jak szalony, a dni są do siebie bardzo podobne. Dlatego listopadowe tu i teraz połączyłam z październikowym. Pod koniec października przyleciał do nas mój szwagier, dlatego też miesiąc był podporządkowany najpierw oczekiwaniu, a potem radości ze spotkania. Do tego mama postanowiła zrobić nam niespodziankę i pojawiła się niespodziewanie w drzwiach. Wszystko uknuła moja siostra. WDZIĘCZNOŚĆ za ludzi, którzy mnie otaczają i wspierają, towarzyszy mi na każdym kroku.

A że każda wizyta kończy sie zwiedzaniem między innymi Lubeki, to kolejny raz zawitaliśmy w tym cudnym mieście.

Uwielbiam jesień, a z gorącą herbatą, czy domową gorącą czekoladą nawet długie ciemne wieczory nie straszne. CIESZĘ się, z tego otulenia i możliwości spędzenia chwil pod kocykiem.

Nie obyło się też bez wizyty w Ikei. Kiedy jeszcze jadłam mięso, naszą tradycją było po zakupach zjedzenie hot doga. Po zmianie mojego żywienia wszystko się oczywiście zmieniło, aż tu pewnego listopadowego wieczora po prawie 2 latach zjadłam tradycyjnego (wegetariańskiego) IKEowskiego hot doga. Nie wiem czy opcję tę maja we wszystkich sklepach, ale z radością ozajmiam że w „mojej” tak.

CZYTAM ostatnio dużo książek o wpływie jedzenia na organizm i zdrowie. Jakoś tak wciągnęłam się w ten temat i nie mogę przestać. Tym razem dozowałam sobie lekturę porcjami ale i tak w listopadzie doszłam do końca. Polcam Wam „Jak nie umrzec przedwczesnie” Dr Michael H.Greger i Gene Stone.

CZEKAM nagrudzień, a właściwe na święta, kiedy to jedziemy do Polski, aby w gronie rodzinnym spędzić ten czas. Wiem, że ten czas oczekiwania szybko minie, obym tylko znowu nie była zaskoczona jak szybko. Póki co, zabieram się za świąteczne przygotowania.

 


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s