To kolejny deser, który powstał z potrzeby zjedzenia czegoś słodkiego, a w domu zero słodyczy. Banan jest mięciutki, ciepły, czekolada sprawia, że to deser z prawdziwego zdarzenia. Szybkość w wykonaniu, niekoniecznie jest plusem tego przepisu, bo te banany mogą stać się waszym uzależnieniem. Deser sprawdza się też, kiedy niespodziewani goscie pókają do drzwi. Podobno smakuje nawet tym, którzy za bananami nie przepadają, tak przynajmniej po jego zjedzeniu stwierdziła „niebananolubna” kuzynka.
Kiedyś jako sosu czekoladowego używałam polewy czekoladowej z przepisu mojej mamy. Szukałam jednak zamiennika dla margaryny, która była bazą polewy. Połączenie dwóch rodzajów oleju okazało się najlepszym zamiennikiem.
Koniec gadania zabieramy sie do rzeczy.
SKŁADNIKI
(porcja: 2 osoby, czas: 10 min)
2 banany (najlepiej zwarte, niedojrzałe)
150 ml wody
7 dużych łyżek cukru
1 duża łyżka oleju kokosowego
1 duża łyżka oleju rzepakowego
4 duże łyżki kakao
szczypta soli
olej do pieczenia
- Zaczynamy od przygotowania sosu czekoladowego. Do rondelka wlewamy gorącą wodę i wsypujemy cukier, podgrzewamy mieszając, aż cukier całkowicie się rozpuści.
- Następnie nie ściągając garnka z ognia dodajemy oleje, kakao oraz szczyptę soli. Składniki dokładnie łączymy i gotujemy na wolnym ogniu ok. 3 min od czasu do czasu mieszamy,uważając aby sos się nie przypalił. Odstawiamy na bok do ostygniecia i zgęstnienia.
- Teraz zajmiemy się bananami. Banana kroimy na pół, a nastepnie wzdłuż, w ten sposob uzyskujemy 4 kawałki owocu.
- Na patelni, najlepiej takiej która nie przywiera, podgrzewamy trochę oleju i kładziemy banana. Pieczemy z każdej strony ok. 2-3 min, aż owoc bedzie lekko złotawy.
- Przekładamy ciepłego banana na talerzyk, polewamy polewą czekoladową i serwujemy na ciepło.
Hmm..idę zrobić sobie jeszcze jedną porcje, a Wam życzę miłego dnia.